Przejdź do głównej zawartości

Zlitował się

 














Przypowieść o synu marnotrawnym jest chyba jedną z najlepiej znanych i najbardziej uwielbianych przypowieści Jezusa. Wielu z nas czytało albo słyszało ją już setki razy – na pewno ja. A mimo to czasami coś, co znamy już tak dobrze, zaskakuje nas w zupełnie nowy sposób, szczególnie gdy tym czymś jest Pismo Święte, przy którego lekturze działa przecież Duch Święty.

Gdy ostatnio po raz kolejny czytałem tę przypowieść, uderzyła mnie jedna malutka fraza: „zlitował się” (Ew. Łukasza 15:20).

Te dwa słowa opisują reakcję ojca na powrót do domu jego nieposłusznego syna, którego buntownicze zachowania doprowadziły na samo dno rozpaczy.

Mam wrażenie, że umykały mi te słowa, kiedy wcześniej czytałem tę przypowieść. Poza tym słyszałem, jak ludzie często mówią o innych aspektach tego wersu – o tym, jak ojciec dostrzega swojego syna, gdy ten jest jeszcze daleko, czym pokazuje, że go wyczekiwał, mając nadzieję, że jednego dnia powróci; o tym, jak ojciec biegnie w kierunku swojego syna, porzucając wszelką troskę o swoje poważanie wśród innych w kulturze, gdzie przecież starszy człowiek nigdy po nic nie musiał biec; o tym, jak ojciec obejmuje i całuje swojego syna, dając potężny wyraz miłości i akceptacji. Wszystkie te rzeczy, jakie zrobił ojciec, były zakorzenione w tym, co zrobiło jego serce: odczuło litość.

Ojciec z przypowieści jest obrazem Boga Ojca. Jezus opowiedział tę i dwie poprzedzające ją przypowieści, by rzucić wyzwanie narzekaniu faryzeuszy i uczonych w piśmie i by objawić prawdziwą naturę Bożego serca (Ew. Łukasza 15:1-2). Jaka więc ona jest? Jest pełna litości. I jest to coś, co wszyscy potrzebujemy usłyszeć, czym wszyscy musimy jeszcze bardziej nasiąknąć i czym możemy podzielić się z innymi.

Rzeczywistość Bożego pełnego litości serca oddziałuje na każdą sferę naszego życia. Musimy być tego świadomi, także gdy chodzi o sferę seksualności i tożsamości. Cokolwiek doświadczasz w tych sferach, to wiedz, że Bóg odnosi się do ciebie z litością.

Bóg odczuwa litość wobec tych, którzy doświadczają bólu, a nawet ruiny związanej z ich grzesznym postępowaniem.

Bóg odczuwa litość wobec tych, którzy doświadczają bólu na skutek grzesznego postępowania innych osób.

Bóg odczuwa litość wobec osoby, która zmaga się z poczuciem braku łączności między jej ciałem a tym, jak się w tym ciele czuje.

Tym bardziej odczuwa litość wobec kogoś, kto przeszedł etap tranzycji, by znaleźć się w rzeczywistości, w której to, czego tak bardzo pragnął, czego tak bardzo szukał, nie przyniosło pokoju.

Odczuwa litość wobec osoby, której małżeństwo nie okazało się tym, czym miało być.

I odczuwa litość wobec kogoś, kto zawsze chciał wstąpić w związek małżeński, ale nigdy nie miał okazji, by się z kimś związać.

Boża litość dosięga tych, którzy uzależnili się od pornografii i którzy przygodny seks traktują jako sposób na poprawę samopoczucia lub na poprawę swojej samooceny.

Litość to kierunek, w którym podąża Jego serce wobec każdego zdezorientowanego i nieszczęśliwego doświadczaniem swojej seksualności i swojej płci.

I wobec każdego, kto przyjął kłamstwo, mówiące mu, że jest tym, kim jego seksualność mówi mu, że jest.

Dla nas wszystkich – bez względu na naszą historię, bez względu na nasze doświadczenie – Boże serce jest litościwe.

A mimo to pamięć o tym – tak wobec nas samych, jak i innych – nie przychodzi nam z łatwością.

Musimy stale przypominać sobie, że postawa Bożego serca względem nas jest pełna współczucia. Kiedy zdajemy sobie sprawę z naszego grzechu, z naszych zmagań, z naszych smutków, z naszego cierpienia – to pamiętajmy, że możemy biec w ramiona Ojca, którego serce lituje się nad nami.

Również gdy napotkamy na naszej drodze tych, którzy wykorzystują i nadużywają dobre Boże dary seksualności i płci, świadomie czy nie – to pamiętajmy, że Boża postawa wobec nich jest pełna litości.

Boże serce jest przykładem dla naszych serc. I Jezus pokazuje nam, jak taką postawę przyjąć – by kierować się wobec wszystkich szczerą i pełną życzliwości postawą, niezmiennie przy tym trwając w prawdzie i dobroci Bożego planu wobec seksualności i płci.

Boże serce jest pełne litości – wobec ciebie i wobec ludzi dookoła. Zostaliśmy obdarzeni radością życia w tej prawdzie i dzielenia się nią z tymi, którzy jeszcze jej nie poznali.

Gdzie w swoim życiu potrzebujesz dzisiaj przypomnieć sobie o Bożej litości? I kto wokół Ciebie jej potrzebuje?

 

Andrew Bunt

https://www.livingout.org/resources/posts/255/he-felt-compassion

Tłumaczenie za zgodą Living Out.

Tłumaczył: Mateusz

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pobożność nie równa się heteroseksualność

Brałem ostatnio udział w panelu dyskusyjnym dotyczącym homoseksualnych skłonności, który odbywał się na jednej z większych chrześcijańskich konferencji. Za jednym z pytań, które mi wówczas zadano, kryło się inne pytanie – pytanie, które wielu chrześcijańskich rodziców chce mi zadać – czyli: „Jak mogę sprawić, by moje dziecko przestało mieć homoseksualne skłonności?” – albo (tego akurat nikt nie miał jak dotąd odwagi mi zadać) – „Jak mogę powstrzymać moje dziecko od stania się takim, jak ty?”

Dalej tą samą drogą

  „A droga wiedzie w przód i w przód, Choć zaczęła się tuż za progiem – I w dal przede mną mknie na wschód, A ja wciąż za nią – tak jak mogę… Skorymi stopy za nią w ślad – Aż w szerszą się rozpłynie drogę. Gdzie strumień licznych dróg już wpadł … A potem dokąd? – rzecz nie mogę ( J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni )   Nowy rok. Co czujesz z jego nadejściem? Wdzięczność? Radość? Ekscytację? A może zmęczenie? Strach? Niepokój? Dla mnie nowy rok zawsze przychodzi z wdzięcznością i ekscytacją. Ale te uczucia bardzo szybko muszą się zmierzyć z dużo silniejszymi emocjami – niepokojem i zmęczeniem. Jestem zmęczony tym, co zamknąłem wraz z wybiciem przez zegar północy. Zmęczony samotnością, którą tak często trudno było czymkolwiek wypełnić. Zmęczony brakiem ciepła drugiej osoby. Zmęczony powrotami do pustego domu. Zmęczony uczuciami, które tak często kazały mi zejść z obranej ścieżki. Zmęczony brakiem odpowiedzi na pytania. Zmęczony oczekiwaniami innych. Zmęczony niezrozumieniem. Czuj...

Trzymaj się dzielnie

  Jakiś czas temu, przeglądając dawną korespondencję, natknąłem się na wiadomości, jakie otrzymałem od pewnej osoby, która tak jak ja, zmagała się z homoseksualnymi skłonnościami. Moją uwagę przykuły ostatnie słowa z ostatniej wiadomości, jaką od tej osoby otrzymałem. Były to trzy krótkie słowa. „Trzymaj się dzielnie”. Czytając te słowa teraz – dwa lata później – zastanawiam się, czy faktycznie tak jest. Czy trzymam się dzielnie? No cóż, nie mogę ukrywać, że w ostatnim czasie mam wrażenie, że jest zupełnie na odwrót. Choć przez ostatni rok kilka razy myślałem, że moje życie weszło na inne tory, tak dziś wydaje mi się, że stoję znów przed tą samą górą, przed którą stałem kilkanaście lat temu. Ta góra to oczywiście nie tylko homoseksualizm. To też wiele innych czynników. Zresztą, pewnie sam sobie zdajesz sprawę, drogi czytelniku, że rzadko kiedy przytłacza nas jedna rzecz. Ale też skłamałbym, gdybym nie powiedział, że mój homoseksualizm znowu wydaje mi się być największą gó...